W natłoku codziennych spraw i obowiązków nie zauważamy bardzo istotnego problemu, który istnieje w Niewodnicach od dłuższego czasu, a nawet może przybierać na sile biorąc pod uwagę nieustanny rozwój naszych miejscowości. Zapewne zastanawiacie się Państwo czego sprawa dotyczy. Otóż chodzi mi o bałagan istniejący w sprawach dotyczących nadawania nazw ulic jak i numeracji konkretnych posesji. Najczęściej problemu tego nie zauważamy tak na co dzień i wydaje się wszystkim, że go
nie ma. Problem jednak istnieje i to w dość dużej skali.
Na początku postaram się krótko nakreślić na przykładach z Niewodnicy Kościelnej jak wygląda to zagadnienie w życiu. Znacie Państwo zapewne położenie ulicy Topole w Niewodnicy Kościelnej. Prześledźmy jej przebieg począwszy od ulicy Dąbrowskiego. Kilkaset metrów od ulicy Dąbrowskiego na wysokości posesji Topole 14A odchodzi droga w prawo o długości ok. 300 metrów, a od tej drogi odchodzą w prawo kolejne dwie drogi. Wszystkie domy znajdujące się przy tych drogach (ulicach) posiadają adresy z ulicy Topole. Ulica Topole ciągnie się też swoim głównym korytarzem dalej mijając ulicę Poziomkową a następnie ulicę Trakt Napoleoński, Lawendową i aż do drogi wojewódzkiej w miejscowości Markowszczyzna. Problem tkwi w tym, że dla mniej zorientowanego w tej rzeczywistości obywatela może wydawać się trochę dziwnym fakt, że powiedzmy posesja x oddalona od głównej ulicy Topole o kilkaset metrów może mieć adres właśnie ulicy Topole mimo, że do tej posesji prowadzi dość pokaźna i szeroka ulica. W opisanej sytuacji ulica nie składa się z tylko z głównego korytarza, ale w jej że tak powiem skład wchodzi jeszcze kilka bocznych odnóg, które z powodzeniem mogłyby posiadać swoje odrębne nazwy. Pół biedy gdy adresu poszukuje ktoś z naszych mieszkańców, którzy zazwyczaj są zorientowani w sytuacji, gorzej jest gdy adresu szuka kurier lub powiedzmy karetka czy straż pożarna. Nie zawsze systemy GPS działają, nie na wszystkich mapach istnieje podział małych miejscowości na ulice i niejednokrotnie poszukiwania opierają się na obserwacji oznakowania i ludzkiej intuicji. Mało prawdopodobnym jest aby ktoś spoza mieszkańców wpadł na myśl, że dom oddalony kilkaset metrów od głównej ulicy posiadający szeroką drogę dojazdową posiadał adres ulicy głównej skoro ta toczy swój bieg nadal prosto. Powstały swego rodzaju „zakrętasy” a wraz z nimi niezrozumiały bałagan. Jeżeli zaś chodzi o numerację domów to tu z kolei możemy zaobserwować sytuacje gdzie nagle wśród numerów parzystych po jednej stronie ulicy pojawiają się numery nieparzyste tak jakby przypadkowo wstrzelone w rzeczywistość. Od dawna w Polsce panuje zasada że po jednej stronie ulicy są nadawane numery parzyste natomiast po drugiej stronie ulicy numery nieparzyste. Takie rozwiązanie powodowało zachowanie swoistego ładu i porządku w omawianym temacie. W Niewodnicy spotykamy natomiast sytuacje gdzie ta zasada jest nie do końca przestrzegana i tak np. na ulicy Łąkowej od strony sklepu mamy po prawej stronie numery parzyste natomiast po lewej nieparzyste. Idąc ulicą Łąkową mijamy po prawej posesje 2,4,6,8 itd. Aż tu nagle pojawia się po prawej stronie nr 25a i 33 i 39 i 41. Natomiast lewa strona czyli ta nieparzysta kończy swoją numerację na posesji nr11, a dalej to już tylko łąki i pola. I teraz postawmy się w roli szukającego powiedzmy posesji nr 39, skoro jadąc od początku ulicy widzimy że wszystko idzie tak jak należy czyli numeracja jest zgodna z przyjętymi zasadami i lewa strona ulicy kończy się na nr 11 to jakim cudem nr 39 znalazł się po prawej stronie gdzie zgodnie z zasadami i zdrowym rozsądkiem powinny być tylko numery parzyste? Takich przypadków jest w naszych miejscowościach więcej. Dlaczego? Od kiedy? Kto jest winien? Takie pytania nasuwają się same. Postanowiłem trochę bardziej wgłębić się w temat, byłem w Gminie rozmawiałem z pracownikami urzędu, zapoznałem się pobieżnie z przepisami dotyczącymi tego tematu i muszę stwierdzić, że temat nie jest prosty jeżeli chodzi o wskazanie winowajcy takiego stanu rzeczy, nie jest też prosty jeżeli chodzi o wyeliminowanie takich przypadków w przyszłości, a tym bardziej nie jest prosty jeżeli chodzi o naprawę tej sytuacji.
W wyniku zebranych informacji mogę stwierdzić, iż najbardziej winne tego bałaganu jest nasze prawo. Tak, gdyż przepisy mówią, że Gmina może nadawać nazwy ulicom tylko tym, których jest właścicielem czyli drogom gminnym. W życiu spotykamy się jednak nie tylko z drogami gminnymi ale też prywatnymi, które mają niejednokrotnie kilku lub kilkudziesięciu współwłaścicieli. Jeżeli mamy do czynienia z drogą prywatną to Rada Gminy nie może nadać nazwy tej drodze, chyba że właściciel(e) tej drogi złoży(ą) w Gminie wniosek z prośbą o nadanie nazwy ulicy z propozycją konkretnej nazwy. Wtedy Rada Gminy rozpatrzy wniosek i ewentualnie zaproponuję zmianę nazwy na inną jeżeli nie jest ona zgodna z miejscową rzeczywistością i w końcu nada nazwę prywatnej ulicy. Sęk w tym że po pierwsze najczęściej prywatni właściciele takich dróg nie wiedzą o takim stanie rzeczy, po drugie Gmina nie ma obowiązku ich o tym informować, po trzecie zdarzają się przypadki gdzie nie sposób jest ustalić wszystkich współwłaścicieli drogi nie mówiąc już o ich odnalezieniu bo są poza granicami kraju lub występują inne przeciwności. Problemy takie mają swój początek najczęściej w chwili gdy właściciel pewnego obszaru decyduje się na podział nieruchomości na mniejsze działki powiedzmy budowlane, aby zapewnić dojazd do wszystkich działek geodeta wyznacza drogę. Właściciel ma kilka rozwiązań, może przekazać tę nową drogę pod władanie Gminie, może pozostawić ją sobie lub sprzedać działki „z kawałkiem drogi” każdemu nabywcy działki budowlanej. W pierwszej sytuacji gdy Gmina stanie się właścicielem nowej drogi to ona przejmuje ją w swoje władanie i utrzymanie czyli nadaje jej nazwę, buduje oświetlenie, odśnieża itp. Natomiast w drugim i trzecim przypadku Gmina nie może nazwać tej drogi dopóty dopóki właściciel lub współwłaściciele nie wystąpią z właściwym wnioskiem do Gminy. W sytuacji gdy mamy do czynienia z prywatną drogą powiedzmy o długości kilometra i nowy nabywca działki pobuduje dom to zgłosi się do Gminy o nadanie numeru domu. I co wtedy? Otóż w Gminie muszą nadać numer gdyż taki mają obowiązek, a przepisy mówią że wtedy nadaje się numer z adresem najbliższej prostopadłej ulicy i powiedzmy dom oddalony o kilometr od ulicy x posiadający drogę dojazdową y do samej posesji otrzyma adres z ulicy x. I tak rozpocznie się kolejny bałagan, gdyż następne nowe domy też dostaną adres ulicy x i powstanie nam piękna odnoga o długości kilometra a ulica x z pięknej prostej ulicy stanie się ulicą o bliżej nieokreślonym kształcie. Ktoś powie że wszystko można naprawić i odkręcić, może i tak ale pamiętajmy że jeżeli właściciel drogi lub współwłaściciele dojdą w końcu do wniosku że jednak przekażą drogę we władanie Gminie to wtedy gmina będzie mogła nadać nazwę drodze ale będzie się to wiązało z niedogodnościami dla samych mieszkańców bo wiadomo zmiana adresu, wymiana dokumentów itp. więc najprawdopodobniej ani Gmina nie będzie tego forsowała ani mieszkańcy się nie zgodzą i mamy sytuację patową. Czyli jeżeli zostanie przespany ten moment gdy jeszcze nie ma nowych domów na danej ulicy to najprawdopodobniej nowa ulica nie powstanie ale za to będziemy mieli kolejne miejsce z bałaganem w nazewnictwie i numeracji. Najprostszym sposobem aby zapobiec takiej powiedzmy chorej sytuacji jest przekazanie drogi Gminie wtedy to na jej barki spadają wszystkie obowiązki zarówno z nazewnictwem jak i jej utrzymaniem, jeżeli jednak chcemy pozostać właścicielem drogi to zróbmy wszystko aby zwrócić się do gminy z wnioskiem o nadanie nazwy nowej ulicy. Rada Gminy nada nazwę, nowe domy otrzymają adres już tej nowej ulicy i zapobiegniemy w ten sposób tworzeniu się bałaganu. Pamiętajmy, że czasami liczą się sekundy aby uratować komuś życie, a być może właśnie te sekundy upłyną kierowcy karetki na poszukiwaniu właściwego adresu w zawijasach naszych ulic. Będąc kilkukrotnie w Gminie rozmawiałem z pracownikami i prosiłem ich aby mimo tego, że nie mają takiego obowiązku to informowali ludzi którzy dokonują podziału nieruchomości z wyznaczeniem nowych dróg o panujących w tym temacie przepisach. Zwracam się też z prośbą do mieszkańców, którzy posiadają w ramach swoich nieruchomości takie na których wyznaczone są już drogi dojazdowe zwłaszcza te o większej długości aby zwrócić się do Gminy z prośbą o nadanie nazwy nowej ulicy. To naprawdę nie jest czasochłonne ani trudne a uchroni przed pogłębieniem się bałaganu w omawianym temacie. Wystarczyła dosłownie chwila, przeglądając aktualną mapę Niewodnicy Kościelnej, abym zauważył kilka wytyczonych już nowych dróg. Właścicielem ich nie jest niestety Gmina, tak więc jeżeli właściciele tych nieruchomości pozostawią sprawy takimi jakimi są to przybędzie nam miejsc z adresami nadanymi wbrew zasadom zdrowego rozsądku i logiki chociaż zgodnie z obowiązującym prawem.